Najnowsze wpisy


lis 18 2018 WIEŻA 16 Cienie karty Wieża cz.3.
Komentarze (0)

Cienie karty WIEŻA

JANINA

Janina przeżyła z mężem 21 lat. Mąż przystojny, wykształcony, dobrze zarabiał. Według niej związek był idealny. Ona elegancko ubrana, „zrobione” usta, wstrzyknięty botoks, przedłużone włosy – ale wyglądają jak naturalne. Markowe ciuchy, buty i torebki. Fajny samochód. Wysoki standard życia. Zdrowe, wykształcone dzieci. Wszyscy mówili o nich „idealnie dopasowani”. W niektórych wzbudzali zazdrość bo mówili z przekąsem: „Tym to się powodzi.” Janka miała co chciała. Dziś idzie na pierwszą sprawę rozwodową. Mąż ją zdradzał od lat, co gorsza z niejedną. Janina tak bardzo jest przywiązana do wysokiego standardu życia jakie miała przy boku męża, że nie chce nawet myśleć o zmianach. A już nadeszły -  wbrew jej woli. Wiadomość o zdradach męża była dla niej tak nagła i traumatyczna, że Janina nie wierzyła w to co jest prawdą. Idąc na sprawę rozwodową nadal nie wierzy, że jej życie się zmieni. Łudzi się nadzieją, że mąż do niej wróci. Janina nawet nie chce sobie wyobrazić przyszłości bez męża, pieniędzy i wygodnego życia,  które z nim miała. Kobieta jeszcze długo będzie uparcie trwała w swym błędnym przekonaniu o powrocie męża. Będzie tęskniła za dawnymi dobrymi czasami. Jeśli Janina nie ruszy do przodu i będzie nadal tkwiła w złudnym przekonaniu, które nie ma prawa się urzeczywistnić, to zakończenie tej historii może być dla niej tragiczne. Ona jednak nie chce pogodzić się ze zmianami - kurczowo i bezmyślnie trzyma się tego co nie istnieje.

 

HENRYK

Pan Henryk jest szczęśliwym emerytem. Zawsze uważał się za niezależnego, silnego, żył w przekonaniu o swoim autorytecie w pracy i w domu. Do wszystkiego doszedł własnymi siłami. Dużo przeżył, teraz już wszystko wie, na każde pytanie udziela najlepszej i najbardziej trafnej odpowiedź. Żona Henryka jego zdania nigdy nie podważa. Bo co powie Henryk jest najbardziej słuszne, mądre i logiczne. Henryka w życiu już nic nie zaskoczy, bo wszystko przeżył. Zarobił na dom, rodzinę, ma wykształcenie dzieci. Sam nie był wykształcony więc ambicje realizował w dzieciach. Zaplanował ich ścieżkę edukacyjną, pomógł finansowo w budowaniu domu najstarszemu synowi. Pomyślał o wszystkim planując przyszłość swoją i dzieci. Jest z siebie dumny, bo tyle udało mu się osiągnąć. Generalnie wszystko ma pod kontrolą i na wszystko ma wpływ. Lubi jak dzieci proszą go o wsparcie finansowe, czy proszą o pomoc w wychowaniu wnuków. Wtedy pan Henryk czuje się ważny i potrzebny, wręcz niezastąpiony. Jedynie problem stwarza najmłodszy jego syn. Według  pana Henryka, najmłodszy syn jest ekscentryczny, zbuntowany i niewdzięczny – po prostu wydaje mu się obcy, jakby nie był jego synem. Choć syn się wykształcił, jak pan Henryk chciał, syn założył rodzinę tak jak pan Henryk chciał. To  relacja między nimi zawsze była chłodna. Pan Henryk nie wiedział czemu tak jest. Przecież zawsze udzielał mądrych odpowiedzi na każde pytanie ale na to jedno nie znał odpowiedzi. Niewygodna jest relacja z najmłodszym synem dla pana Henryka, bo nie może zbuntowanego syna kontrolować, właściwie czuje, że nie panuje nad nim. Bogu dzięki syn źle się nie prowadzi, więc zbyt dużego wstydu Henrykowi nie przynosi.

Biedny pan Henryk nie odpowie sobie na to pytanie, bo tkwi w przekonaniu, że jest nieomylny i stanowi autorytet dla synów. Pan Henryk obwinia najmłodszego syna za krnąbrność. W synu widzi źródło niepowodzeń, jest jego wychowawczą porażką. Pan Henryk nie mówi o tym głośno, bo czuje się niesprawiedliwie potraktowany przez los. Pan Henryk czeka, aż najmłodszy syn się zmieni, wydorośleje i będzie taki jak tego oczekuje.

Prawda jest taka, że pana Henryka nie stać na zadanie sobie pytania „Co zrobiłem, lub czego nie zrobiłem,  że relacja z najmłodszym synem jest taka trudna?” Henryk nie zada sobie pytania „Co mógłby zrobić by ta relacja mogłaby się poprawić?” Bo gdyby pan Henryk to zrobił,  to stanowiłoby początek procesu, który niesie ze sobą WIEŻA. Gdyby pan Henryk zaczął szukać winy w sobie, to ległby w gruzach cały jego autorytet, postrzeganie samego siebie. Wtedy Henryk już nic i nikogo nie miałby pod kontrolą. A jego nieomylność i doskonałość ległyby w gruzach. Tak więc Henryk nadal czeka aż syn się zmieni.

 

lis 17 2018 WIEŻA 16 Blaski karty Wieża cz.2.
Komentarze (0)

 

               

 

Blaski karty WIEŻA

 

 O pozytywnym wpływie wieży można mówić wtedy, gdy po traumatycznym zdarzeniu człowiek wyciąga wnioski, wprowadza zmiany i potrafi spojrzeć na ten sam problem w zupełnie inny sposób jak go postrzegał do tej pory. Czyli mówiąc w wielkim skrócie, po trudnym wydarzeniu lub przeżyciu, człowiek idzie nową drogą, bo dostrzega ten sam problem w innym wymiarze z innej perspektywy. Potrafi patrzeć optymistycznie w przyszłość, siebie i innych postrzega w zupełnie inny sposób niż do tej pory. Wówczas WIEŻA jest jak objawienie, jak przebłysk geniuszu, jak przebudzenie po wieloletnim śnie. Jest wybawieniem.

 

Przykłady:

 

JOLA

 

Jola ma 26 lat rodzi pierwsze dziecko. Czekała na nie wiele lat, bo bardzo chciała zostać matką. Wie, że od chwili porodu już nie jest sama, od tej pory jest odpowiedzialna za drugie życie. W momencie porodu przeżyte jej 26 lat są już przeszłością. Teraz zaczyna się jej nowy etap w jej życiu. Jola rodząc dziecko – rodzi się na nowo, bo od tej pory do końca swego życia będzie Jolą - matką. W momencie gdy urodziła, stała się matką zatrzymała się na stacji WIEŻA. Nie wie jeszcze jaką będzie mamą. Czy będzie wystarczająco kochać dziecko? Cieszy się szczęściem i chwilą, na którą tak długo czekała.

 

KRZYSZTOF

 

Krzysztof ma wizytę u uzdrowiciela – bioenergotereputy. Idzie na zabieg z ufnością, bo uzdrowiciel cieszy się powodzeniem według opinii jego znajomych jest skuteczny, bo leczy i uzdrawia ze wszystkich chorób. Wizyta jest wyjątkowa. Uzdrowiciel wykonuje dziwne ruchy rękami, pacjent odczuwa w pewnych miejscach chłód, mrowienie, ciepło i wiele jeszcze innych doznań. Już po pierwszej wizycie pacjent zauważa zmiany. Najpierw jego fizyczne ciało oczyszcza się z toksyn, poprzez biegunkę, wymioty, dreszcze, gorączkę. Krzysia ogarnia lęk, czuje strach, bo nie ma pojęcia co się z nim dzieje. Jest przerażony bo jest osamotniony w swych odczuciach i przeżyciach. Nie potrafi znaleźć sobie miejsca we własnym ciele. Jest przerażony i boi się że za chwilę zwariuje. Nie rozumie sygnałów które płyną z jego ciała, ale dochodzi do wniosku że musi się temu poddać – choć nadal nie rozumie tego co się z nim dzieje. Boi się że już nigdy nic nie będzie takie samo jak wczoraj. Czuje że Krzysztof umiera i rodzi się zupełnie ktoś inny. Po kilku godzinach czuje nieodpartą chęć pogodzenia się najbliższymi. Potrafi powiedzieć głośno „kocham cię” do ojca, z którym żył zawsze jak przysłowiowy pies z kotem. Teraz Krzysztof nie czuje wobec ojca gniewu i żalu. Pierwszy raz potrafi powiedzieć „kocham cię” – a te słowa nie przychodziły mu nigdy łatwo przez gardło. Nie potrafił powiedzieć „kocham cię” - ojcu, matce, żonie, córce i innym najbliższym z rodziny. W tej chwili potrafi to powiedzieć na głos. Czuje ulgę, radośći wielką wdzięczność sile, która niewiadomo skąd pochodzi sprawiła, że przestał tkwić w swojej WIEŻY chłodu, dystansu i lęku przed miłością i odrzuceniem przez najbliższych. Niedługo po tym zdarzeniu zadzwonił do ojca i rozmawiał z nim zupełnie inaczej – tak jak do tej pory nie potrafił.

 

lis 17 2018 Wieża - stacja 16 - cz.1.
Komentarze (0)

1    

 

 WIEŻA 16

 

Planeta: Mars

Drzewo życia: 27 ścieżka

Numerologiczny kod: z liczby 16 tj. 1/6 =7

 

Wizerunek karty

Karta WIEŻA przedstawiana jest w taliach bardzo podobnie. Na obrazie jest wizerunek wysokiej, solidnej, warownej wieży, w którą trafia piorun. Z okien wypadają ludzie. Wali się stabilny, gruby mur. Spada z góry – z samego szczytu królewska korona – symbol władzy. Kolor nieba – ciemny, pochmurny. Jednym słowem słychać i czuć gniew Boga. Gromy lecą z nieba. Można powiedzieć że góra, a dokładnie boska siła jest wściekła i rozgniewana na nas. Za chwilę spotka nas kara. Rozgniewane niebo zsyła na nas deszcz, burzę i błyskawice. Ogień wypala i pożera bezwzględnie wszystko. Za parę chwil będzie unosił się tylko dym z popiołów. A po wysokiej wieży zostaną gruzy. Złota korona stopi się w żarze ogromnego ognia. Coś co miało jeszcze przed chwilą wielkie znaczenie, szacunek, budziło trwogę i podziw. Stanowiło bezsprzeczne prawo. Było pewne, wieczne i stabilne – w jednej chwili przestało istnieć. Ta karta jest jedną z najbardziej nielubianych przez ludzi, bo budzi strach, obawy i lęk. Czemu tak bardzo się jej boimy? Zanim odpowiemy sobie na to pytanie, należy ustalić co jest dla ciebie „wieżą”? Może to być na przykład:

·         Twoja rodzina

·         Twoje małżeństwo

·         Twoje relacje z rodzicami

·         Twoje relacje z małżonkiem, z małżonką

·         Twoje relacje z dziećmi

·         Twoja praca

·         Twoje stanowisko w pracy

·         Twoja pozycja w rodzinie

·         Twoja pozycja w społeczeństwie

·         Twoja wiara

·         Twój światopogląd

·         Twój kodeks moralny

 Mogłabym wyliczać jeszcze wiele innych przykładów. W każdym bądź razie wieża jest czymś niepodważalnie bezpiecznym, pewnym, twoim korzeniem, pewnikiem, czymś co jest stałe i niezniszczalne. A teraz wyobraź sobie sytuacje, w których ta stabilizacja w jednym momencie jest zniszczona. Nie przez ciebie, nie z twojej woli. Ale z woli innych, lub jest wynikiem zdarzeń, których nie byłeś w stanie przewidzieć, na które nie byłeś gotowy.

 

MARS

Mars jest władcą znaku Barana. W horoskopie urodzeniowym symbolizuje siłę fizyczną, energię i impulsywność człowieka. Dodaje człowiekowi odwagi, asertywności, inicjatywy do walki. To męska siła, która umożliwia zdobywanie upragnionego celu. Jednak jest to impuls w danej chwili i często reakcja jest odruchowa ,przez co rzadko przemyślana, bo gdy jest akcja to następuje reakcja, wówczas nie ma czasu na głębszą analizę. Energia Marsa jest pierwotna i czysta, więc nie powinna być blokowana ale właściwie ukierunkowana. To ognisty temperament, który zachęca nas do szybkiego podejmowania decyzji, reagujemy szybko z niecierpliwością. Marsowa siła wybucha nagle, mocno i wyraziście.

 

Liczba 16

 Liczba szesnaście składa się z jedynki – Mag i szóstki – Kochankowie. Jedynka to ego – ja, a szóstka to my – tworzenie z kimś związku, to też rodzina, ogólnie mówiąc związki, które tworzymy z ludźmi. Suma jedynki i szóstki daje siedem czyli Rydwan. Siódemka odcina i przerywa relacje i związki. Według numerologów szesnastka jest liczbą karmiczną. Kto posiada tą liczbę w swoim portrecie numerologicznym lub w dacie urodzenia jest obciążony trudnym zadaniem – czyli tworzeniem związków partnerskich. Najczęściej są to trudne relacje, często kończą się rozwodem, lub śmiercią współmałżonka, lub też trwanie w bardzo trudnym związku. Zadanie karmiczne polega na przepracowaniu trudności w związku. Siódemka daje poczucie samotności. Takie osoby mogą odczuwać samotność będąc w związku.

 

 

lis 17 2018 Tarot-zwierciadłem duszy - Wstęp - przeczytaj...
Komentarze (0)

WSTĘP

Warto go przeczytać – nudno nie będzie.

 

            Pisząc tą opowieść sięgam po wiedzę kart Tarota. Historie poświęcone są 22 kartom – Arkanom Wielkim. Tworząc tę opowieść jestem w pozycji SĄD. Chcę Ci powiedzieć, że Ty czytając te słowa jesteś na którejś stacji – czyli reprezentujesz jedną z 22 postaw Arkan Wielkich. Może na razie mi nie wierzysz.Śmiejesz się i uważasz że czytasz jakieś bzdury. Jeśli tak jest, to jesteś w pozycji SŁOŃCE.

Miej pewność, że jesteś częścią całej tej struktury. W którymś z rozdziałów pojawi się bliska tobie historia lub problem. Może zdarzyć się tak, iż w którymś z rozdziałów dostrzeżesz swoją matkę, ojca, najbliższych, sąsiadów, szefa, współpracowników i wielu innych którzy tworzą twój świat i mają na ciebie wpływ. Jeśli więc czytasz z ciekawości i dla przyjemności, to jesteś w pozycji CESARZOWEJ. Jeśli czytasz z nudów to jesteś w pozycji UMIARKOWANIE. Jeśli zajrzałeś tu przypadkiem i masz zupełnie mieszany wręcz obojętny stosunek , to jesteś w pozycji RYDWAN . Nie ważne kim jesteś, ile masz lat, jaką masz płeć, pochodzenie, kolor skóry, jakie poglądy, czy kodeks moralny. Nie ważne czy jesteś wierzący czy niewierzący.

Nie ważne z jakiej rodziny pochodzisz. Nie ważne czy jesteś bogaty czy biedny. Nie istotne jaką pełnisz rolę społeczną i jaką wykonujesz pracę. Nie istotne nawet jest to, czy jesteś dziś szczęśliwy, czy nieszczęśliwy – to i tak się zmieni, bo żaden stan nie trwa wiecznie.

Najważniejsze natomiast jest to, że przeczytanatreść pozwoli ci coś zrozumieć – pozycja SPRAWIEDLIWOŚĆ .Może wzbudzi w tobie emocje i poruszy – pozycja – SŁOŃCE. Jeśli cię zbulwersuje, to też spełni swoją rolę,bo poczujesz jej siłę i wpływ – pozycja MAG. Jeśli po przeczytaniu uznasz, że to był stracony czas, to też ma znaczenie, bo dowodzi tego, że nie jesteś gotowy na spojrzenieprawdzie w oczy i rozliczenie się z obecnym stanem rzeczy. Pewnie nie zmienisz w swym życiu nic i będzie tak jak jest. Jedno jest pewne i tak jesteś częścią tej układanki. Jeśli istniejesz, to Twoje życie jest wartością i masz pewną rolę do wypełnienia. Każdy przeżyty przez ciebie dzień jest wartością, nawet gdy uważasz że jest inaczej. Wiedz że masz wpływ na jakość swego życia, na ludzi z którymi przebywasz. Miej świadomość że ludzie i środowisko i wiele innych zewnętrznych czynników mają spory wpływ na ciebie i twoją sytuację życiową. Pewne jest że kształtują cię postawy rodzicielskie, rodzinne, środowiskowe i polityczne. A gdzie w tym wszystkim twoje „ja”? Nie obraź się ani nie czuj się pominięty, gdy w tej książce nie będzie poruszony twój problem, czy twoja życiowa historia. Bądź pewien, że jesteś tak samo ważny, jak ci których historie tu przytoczę. Opowiem o tych ważnych: politykach, księdzu i papieżu, bogatych i wpływowych, tych mających władzę. Choć oni pewnie nie przeczytają tej opowieści, to ja im poświęcę czas i uwagę.

A ty czytelniku miej pewność, że są oni częścią tej układanki tak samo jak ty – kimkolwiek byś nie był: wierzący czy niewierzący, sławny, czy niesławny, uczony i światły czy mniej wyedu kowany, szanowany czy nieszanowany…

Niech nie zraża cię prostota słowa z jaką kieruję się do ciebie. Nie piszę tej książki w natchnieniu literackim, nie natkniesz się tu na literackie metafory i przenośnie. Nie jestem literackim ani naukowym wirtuozerem. Znajdziesz tu prawdziwe historie ludzi, którzy tworzą relacje pisane prostym językiem, bo taki trafia najszybciej do ludzkich serc i dusz.Tak naprawdę, to czego ja oczekuję nie ma dla ciebie znaczenia. Ważne jest to co zrobisz z tą wiedzą dla siebie. Jeśli zmienisz coś w sobie, to miej pewność, że inni to zauważą a jakośćTwego życia się zmieni. Nie oczekuj zmian u innych, bo to nielogiczne. Może ta opowieść pomoże Ci zrozumieć i odpowiedzieć na pytania:

 

Czy na pewno chcesz wiedzieć o sobie wszystko?

Czy dopuścisz prawdę do siebie?

Co zrobisz z prawdą, którą o sobie usłyszysz?

 

 

 Nina Febo

Jeśli chcesz by Twoja historia pojawiła się tu i chcesz by stała się częścią tej opowieści.

To opisz ją i prześlij na adres: sowelo.sowelo@wp.pl